niedziela, 17 marca 2013

5.Nigdy nie pozwolę Ci upaść.

EDIT: Jak widzicie dodałam opcje obserwowania bloga :) Informuję również, że od teraz nie informuję osób z blogspotu o nowych rozdziałach iż ponieważ jest włączona odpowiednia opcja i osobom którym zależy na czytaniu tego bloga będą wiedziały co zrobić. Dziękuję za uwagę :)
Rozdzial 5:
Nigdy nie pozwolę Ci upaść. Te słowa rozbrzmiewały w jej głowie. Mimo tego, że w budynku dyskoteki muzyka zagłuszała wszystkie rozmowy pijanych mężczyzn przy barach zaczepiających samotne, młode dziewczęta, to ona słyszała wyraźnie swoje myśli. Bez jakiegokolwiek mętliku czy zaburzeń. Tak chyba jednak nie powinno być. Wypiła o wiele za dużo alkoholu jak na dziewczynkę z dobrego domu, która nigdy nie piła niczego procentowego i nigdy nie wróciła pijana do domu.
Nigdy nie pozwolę Ci upaść. Na początku odebrała te słowa zupełnie normalnie. Usłyszała je zaraz po tym gdy chłopak złapał ją, gdy oślepiły ją błyski lamp wchodząc do pomieszczenia.
Trzymał ją mocno w ramionach dopóki nie była pewna, że jest w stanie samodzielnie iść i że z jej równowagą i koordynacją ruchową jest wszystko w porządku.
Dopiero teraz zastanawiała się jaki jeszcze sens mogą mieć te słowa. Spodziewała się, że jutro o nich zapomni i teraz nie powinno to stanowić dla mniej żadnej zagadki jednak nie mogła oderwać myśli od tych paru słów szepniętych jej do ucha.

Gerard trzeźwo obserwował jak Jenny zmaga się ze wstaniem z kanapy. Kazał jej tu siedzieć by przestała wreszcie szaleć na parkiecie i troszkę ochłonęła, bo muszą już wracać do domu. Alkohol wyraźnie uderzył jej do głowy, a po zażyciu amfetaminy rozweseliła się i przestała narzekać, że rodzice będą wściekli, kiedy nie będzie jej w domu, gdy oni wrócą. Wydawało mu się jednak, że dziewczyna nie do końca jest podatna na narkotyk, zdawało się, że nie ma gonitwy myśli, bo przez większość czasu, gdy siedziała na kanapie była spokojna i patrzyła z uśmiechem na ustach w jeden punkt, a raczej w osobą- na niego.
Podszedł do dziewczyny i złapał jej ramię delikatnie podciągając ją tak by wstała. Ciemnowłosa roześmiała się, gdy ten objął ją jedna ręką w pasie, by nie upadła.
-Już idziemy?- Zapytała lekko zasmucona ale po chwili na jej ustach pojawił się uśmiech, gdy chłopak podstawił jej kieliszek z wódką pod nos.
-Dokończ napój i wtedy wyjdziemy- Ucałował ją w bok czoła i zachęcił do picia przechylając w kieliszek w stronę jej ust. – Szybciutko, pij. Jest już późno, a jutro musisz iść do szkoły.- Ponaglał ją.
Droga do domu Jenny zajęła mu około dwudziestu minut mimo tego, że dyskoteka, w której byli oddalona była o około 50km. Niby w LA było dużo dyskotek i to o wiele bliżej, ale on wolał akurat tą. Tam mógł ze spokojem popijać alkohol i nikt nie pytał go o wiek. Co do narkotyków, to był to po prostu raj. Nikt nie sprawdzał tam czy klienci nie wnoszą niczego nielegalnego.
Z piskiem opon zatrzymał się pod jednorodzinnym domem swojej towarzyszki. Dziewczyna siedziała na fotelu pasażera zupełnie wykończona, a jej źrenice powoli powracały do normalności. To oznaczało, że narkotyk przestaje działać.
Wysiadł z samochodu i otworzył dziewczynie drzwi. Podał jej rękę, by mimo zawrotów głowy mogła wstać nie robiąc sobie krzywdy. Objął ją ramieniem i wprowadził do domu.
-Gdzie jest twój pokój Janie?- Zapytał rozglądając się po ciemnych pomieszczeniach.
-Na górze.. i mam na imię Jenny..- Dziewczyna nie miała siły już nawet mówić. Ledwo co powłóczyła nogami kierując się w stronę drzwi do domu. Nie mogła już ich nawet podnosić.
-Wiem ale wolałbym mówić do ciebie Janie. Jakoś bardziej pasuje.- Uśmiechnął się i wziął ją na ręce zanosząc do pokoju, który wskazała.

Nie miała pojęcia, czy powinna dziękować Gerardowi za ustawienie budzika na godzinę siódmą, czy też go za to zabić. Uśmiechnęła się jednak słabo widząc karteczkę na poduszce obok.
-Do zobaczenia w szkole Janie.- przeczytała i przeczesała ręką potargane włosy. Wstała z łóżka, ale gdy tylko stanęła na równych nogach pożałowała tego posunięcia. Szybko złapała się szafki nocnej, by nie upaść. Nie miała pojęcia, o której wczoraj wróciła, co robiła ani czy rodzice widzieli w jakim stanie przyjechała. Domyśliła się, że musiała wypić naprawdę dużo, bo bardzo chciało jej się pić.
Z ręką na czole zeszła na dół do kuchni bojąc się spotkania z rodzicami. Oczekiwała tego, że dostanie od nich niemałą burę i na pewno zabronią jej spotykania się z Gerardem. Zdziwiła ją jednak cisza panująca w całym domu. O godzinie siódmej jej mama zawsze robiła śniadanie a ojciec czytał gazetę sportową. Wchodząc do kuchni ujrzała małego Davida siedzącego na taborecie przy blacie zajadającego się płatkami śniadaniowymi.
-Jenny!- Chłopczyk podbiegł do niej rzucając jej się w ramiona. Ona pozostała jednak obojętna na to i jej brat musiał zadowolić się przytuleniem do jej nóg.
Nie miała sił, by podnieść braciszka i uściskać go. Pogłaskała go po głowie i kazała wrócić do jedzenia śniadania. Sama podeszła do lodówki i wyjęła z niej zmrożoną butelkę wody mineralnej. Za jednym razem wypiła prawie połowę litrowej butelki. Przyłożyła zimną butelkę do czoła. Głowa bardzo ją bolała. Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze trochę czasu na wyszykowanie się więc powolnym krokiem wrócił do swojego pokoju z jeszcze jedną butelką wody. Odkręciła wodę pod prysznicem i dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że jest w ubraniu, w którym była na imprezie. Zdjęła sukienkę i wzięła prysznic. Następnie owinęła się białym ręcznikiem i poszła do lustra rozczesać włosy. Ubrała się w szkolny mundurek i związała włosy w koński ogon na czubku głowy. Zeszła do kuchni by sprawdzić co z jej młodszym bratem. Przez kilka dni mieszkał u dziadków bo ich matka nie mogła wrócić wcześniej do domu z fundacji. Teraz jednak widocznie musiało się to zmienić.
-Mam wróci dzisiaj wcześniej?- Zapytała pomagając chłopcu założyć ciężki szkolny plecak na obydwa ramiona. Nie usłyszała odpowiedzi.- David, co jest? Obraziłeś się?- Zapytała z uśmiechem na ustach. Jej młodszy brat uwielbiał wzbudzać w innych poczucie winy. Kucnęła przed nim i przytulała go tak długo aż chłopiec roześmiał się i również ją przytulił.
-Nie wróci wcześniej. Tata ma mnie odebrać ze szkoły i mamy jechać do fundacji.- Odpowiedział zadowolony chłopczyk poprawiając plecak, który przekrzywił się.- Odprowadzisz mnie do szkoły?- Złapał dziewczynę za rękę i pociągną w kierunku drzwi.
-Zaczekaj!- Pisnęła śmiejąc się.- Nie wzięłam torby a ty drugiego śniadania.- Z uśmiechem na twarzy zrobiła bratu kanapki, a później pobiegła do swojego pokoju po torbę w której miała książki na dzisiejsze lekcje.- Możemy iść- Stwierdziła zadowolona wyprowadzając Davida za rękę z domu.
Nie sądziła, że dzień w szkole na kacu będzie tak bardzo meczący. Ciągle piła wodę i brała aspirynę na ból głowy. Jej źrenice były lekko powiększone co ją zaniepokoiło. Po alkoholu powinny się pomniejszyć. Oznaczało to, że musiał wziąć coś więcej niż tylko alkohol.
Usiadła na pustej ławce w ogrodzie podczas długiej przerwy. Zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu pozwalając ciepłym promieniom słońca muskać jej twarz.
-Cześć.
Usłyszała męski głos. Otworzyła oczy i spojrzała przed siebie. Właśnie tej osoby nie chciała dzisiaj spotkać.
-Hej.- Odparła wracając do wcześniejszej pozycji.
-Masz dziwne oczy i pijesz dużo wody. Co się z tobą dzieje? Do tego jakieś tabletki.-  Stwierdził zaniepokojony Thom siadając  obok dziewczyny.- Twoje źrenice są powiększone. Martwię się o ciebie.
-Boli mnie głowa i tyle- Ucięła krótko nie chcąc wdawać się w rozmowę o wczorajszym wieczorze. Z pewnością bardzo straciłaby w oczach chłopaka. Gdyby ten tylko dowiedział się jak ona się wczoraj zachowywała, co piła i co brała to na pewno nie siedziałby z nią teraz na ławce.
-A co z oczami? Dlaczego takie są?- Thom dotknął ramienia dziewczyny, a ona otworzyła oczy z lekkim przerażeniem wymalowanym na twarzy. Za każdym razem gdy kleryk ją dotykał jej serce biło coraz szybciej.
-To.. to od tabletek na ból głowy.- Była zdziwiona, że udało jej się tak zwinnie i szybko okłamać chłopaka.
-A dlaczego boli cię głowa?- Nieugięty kleryk ciągle wypytywał o jej stan zdrowia.
Jenny poczuła, że nie da rady już nic wymyśleć. Musi przyznać się, że była wczoraj na imprezie i ostro zaszalała, do tego niewiele pamięta i musi czekać w szkole na Gerarda, by wszystkiego się dowiedzieć, bo skoro on prowadził i odwiózł ją do domu to musiał być przytomny. Już miała zacząć przyznawać się do kłamstwa, gdy w głębi korytarza dostrzegła czarnowłosego chłopaka rozmawiającego przez telefon.
-Przepraszam ale muszę już iść- Zerwała się z ławki i szybkim krokiem podeszła do Gerarda, który stał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.- Nie wiele z wczoraj pamiętam!- Stwierdziła desperacko. Chłopak roześmiał się.
-A może najpierw byś się przywitała Janie?- Objął ją ramieniem wyprowadzając ze szkoły.- Wyjdźmy stąd. Nie lubię tego miejsca.- Stwierdził skręcając na parking. Otworzył dziewczynie drzwi na miejsce pasażera.
-Dokąd jedziemy?- Zapytała w lekkim szoku. Wczorajszego wieczoru upiła się a dzisiaj ucieka ze szkoły. Wiedziała, że tego było już za wiele ale Gerard działał na nią w dziwny sposób. Gdyby tylko poprosił, by zrobiła coś złego zapewne zrobiłaby to.
-Zabiorę cię gdzieś w miejsce, które jest o wiele lepsze niż ta szkoła- Stwierdził zapalając silnik auta. Wyjechał z parkingu z piskiem opon. Jechał spokojnie przez chwilę, ale widząc mały ruch na drodze przyśpieszył gwałtownie aż Jenny złapała się fotelu.
-Nie jedź tak szybko- Jęknęła z przerażeniem w oczach. Jej ojciec nigdy nie jeździł zbyt szybko. Zawsze był ostrożny i rozsądny za kierownicą.
-Spokojnie skarbie. Nic ci się nie stanie- Spojrzał jej prosto w oczy z uśmiechem na twarzy.
Zatrzymał samochód po półgodzinnej jeździe w parku Niuton Green. Zaprowadził dziewczynę na jedną z kilku ławek przy bocznej alejce. Wyciągnął z kurtki paczkę papierosów i zapalił jednego.
-Chcesz?- Zapytał podsuwając Jenny paczkę pod nos.- Wczoraj jakoś nie wybrzydzałaś Janie.- Uśmiechną się znacząco.
-Gerard ja naprawdę nie mam pojęcia co wczoraj się działo. Pamiętam jak wyszliśmy razem, później jak oślepiły mnie światła dyskoteki. Pamiętam, że tańczyliśmy a później przyniosłeś drinki.- Wyjęła z paczki jednego papierosa i włożyła go do ust czekając aż chłopak go przypali zapalniczką, którą się bawił. Wzrokiem błądziła po parku szukając czegoś co mogłoby przypomnieć jej o wczorajszej nocy.
-Nie martw się. Nie robiłaś niczego czego mogłabyś żałować.- Gerard schował do kieszeni zapalniczkę zaraz po tym jak przyświecił dziewczynie papierosa.- To, że nic nie pamiętasz to nic złego. No chyba że mi nie ufasz…- Uśmiechnął się łobuzersko czekając na reakcję dziewczyny.
-Powinnam ci nie ufać po tym co powiedziałeś o Bogu i po tym jak wpakowałeś mnie w kłopoty.- Roześmiała się nie mogąc utrzymać powagi. Mimo tego, że bardzo chciała ochrzanić chłopaka o wpadkę z wczoraj, ale nie potrafiła nawet spojrzeć na niego, by się nie uśmiechnąć.
Ciemnowłosy przysunął się do niej obejmując ją w pasie. Pozwolił, by dziewczyna po skończeniu papierosa oparła głowę o jego ramię.
-Jeszcze trzy tygodnie do moich osiemnastych urodzin.- Szepnęła odprężając się w ramionach chłopaka.
-Tak? Co potem zamierzasz? Wyprowadzasz się z domu? Chętnie przyjmę cię pod swój dach. Pięknych kobiet nigdy za wiele- Zaproponował gładząc plecy Jenny. Dziewczyna roześmiała się. Spojrzała Gerardowi w oczy i uśmiechnęła się. Zatrzymała na chwilę wzrok na jego twarzy przyglądając się jej dokładnie.
-Są takie ciemne- Szepnęła- Prawie czarne..- Widząc zdziwienie chłopaka dodała szybko- Twoje oczy. One są piękne.- Uśmiechnęła się lekko speszona, gdy zdała sobie sprawę jak to zabrzmiało. To chłopcy powinni mówić, że oczy dziewczyny są piękne a nie na odwrót. Gerard roześmiał się lekko złowieszczo ale Jenny nie przejęła się tym za specjalnie. Dotknęła palcami jego policzków i przesunęła po nich.- Jesteś taki idealny- Stwierdziła szeptem gładząc bladą skórę chłopaka. Zacisnęła usta w wąską kreskę i spuściła głowę.
-Nie, nie, nie- Szepnął chłopak podnosząc delikatnie jej twarz.- Lubię na ciebie patrzeć.- Zbliżył swoją twarz do jej twarzy.- Ale w tej chwili wolałbym cię całować.- Stwierdził a po chwili ich usta zetknęły się ze sobą. Jenny zamknęła oczy oddając się  chwili. Zatopiła swoją dłoń w  dłuższych czarnych jak smoła włosach chłopaka a drugą ręką gładziła jego policzek.

-To była amfetamina prawda?- Zapytała w drodze powrotnej do domu. Nie za wiele pamiętała z imprezy ale to na pewno nie była tylko wina alkoholu. Nie wiedziała jak powinna zareagować jeśli chłopak przyzna się do tego, że dodał jej narkotyk do drinka. Może nie powinna mu już ufać? W końcu zrobił coś bez jej wiedzy co miało negatywny skutek na jej osobę. Westchnęła ciężko czekając na odpowiedź Gerarda.
-Bystra jesteś.- Uśmiechną się nie grzecznie- Nie patrz tak- Poprosił czując na sobie dziwne spojrzenie dziewczyny- Lubię dobrą zabawę i ty też ją lubisz. Zmieńmy temat. Twoi rodzice pracują? Będą teraz w domu? Jest siedemnasta. Większość osób o tej porze wraca z pracy. Nie będą się rzucali o to, że odwozi cię obcy chłopak?- Dopytywał się chcąc zachować jak największą ostrożność. Nie mógł dopuścić do tego, by rodzice dziewczyny przez niego się jej czepiali. Jeszcze bardziej przerażała go wizja, że mogliby zabronić się im spotykać. Doskonale widział jacy bywają rodzice grzecznych córeczek. Nie są przyzwyczajeni do późnych powrotów ich pociech ani do tego, że spotykają się z obcym chłopakiem. Przerabiał to już parę razy i nie chciał po raz kolejny dostać w twarz za to, że skrzywdził córeczkę jakiegoś nadopiekuńczego tatusia. Nie przyjmowali oni do wiadomości, że to właśnie ich aniołki same pchały mu się do łóżka. No ale taki już los facetów. Cokolwiek by nie zrobili zawsze dla potencjalnych teściów będzie źle.
-Nie, nie ma ich teraz. Pracują w rodzinnej fundacji i spędzają tam większość czasu. Nie martw się. Czasem o mnie zapominają więc nie będą mieli do ciebie pretensji.- Uśmiechnęła się zmieszana. Czuła, że z jakiegoś powodu nie powinna o tym mówić Gerardowi.- A co z twoimi rodzicami? Nie mają ci za złe, że ciągle nie ma cię w domu?- Zapytała spoglądając niepewnie na chłopaka, który nigdy nie poruszał tematu swojej rodziny. Zupełnie tak jakby był sam na świecie, bez żadnych krewnych i bliskich osób. Nigdy nie mówił nic o swoim otoczeniu, rodzinnym domu czy miejscu, w którym się wychował.

Gerard skręcił gwałtownie w prawo przeklinając przy tym. Ominął najkrótszą drogę do domu Jenny. Chciał ją odwieźć jak najszybciej, by przestała zadawać pytania na które nie mógł jej odpowiedzieć. W głębi duszy czuł, że będzie przez to skreślony u niej, a nie mógł jej okłamać, że mieszka w rodzinnym białym domku z małym ogródkiem. Nie mógł powiedzieć, że ma doskonały kontakt z ojcem, który pomaga mu przy samochodzie, gdy się zepsuje i doradza w sprawach dziewczyn, ani że jego matka doskonale gotuje i Jenny powinna wpaść do nich na obiad. Nie mógł skłamać. Nie w tej sprawie. Zbyt ciężko byłoby się ciągle wykręcać, że z jakiegoś powodu dziewczyna nie może poznać jego rodziców.
Pozostawała jednak opcja innego kłamstwa, że jest skłócony z rodziną ale znając dziewczynę ona chciałaby mu pomóc. Chciałaby sprawić żeby odzyskał stracone więzi z rodziną co w gruncie rzeczy nie byłoby takie trudne gdyby ją się miało.
Przyśpieszył jazdę do stu kilometrów na godzinę. Nie chciał pokazywać, że nie na rękę jest mu pytanie dziewczyny ale, by na nie odpowiadać musiał ją odwieźć jak najszybciej do domu.
Czuł na sobie zniecierpliwione spojrzenie Janie. Uśmiechnął się bezradnie i westchną ciężko.
-Nie mam rodziców. Sam się wychowuje.- Odpowiedział półgłosem czując się jak ostatni debil. Jeszcze tego mu brakowało, żeby dziewczyna, którą chce poderwać uważała go za skończonego idiotę z depresją, który użala się nad sobą, a swoją złość i buntowniczość pokazuje poprzez picie i palenie, bo nie ma rodziców i nikt mu tego nie zabroni.
-Przykro mi- Szepnęła dziewczyna dotykając ramienia chłopaka.
Gerard z piskiem opon zatrzymał samochód pod domem dziewczyny. Spojrzał na nią i uśmiechną się przyjaźnie.
-Nie powinno ci być przykro. Mi nie jest. Przywykłem do tego i tak jest lepiej.- Stwierdził wyciągając rękę w stronę twarzy dziewczyny. Odgarnął z jej policzka kosmyk ciemnych włosów.- Ktoś na ciebie czeka- Dodał spoglądając przez okno od strony pasażera.
-Co on tu robi?- Jenny spojrzała zdziwiona na ciemnowłosego.
-Mnie nie pytaj. Na pewno nie przysłałem go tutaj, by znowu cię podrywał.- Jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. Wysiadł z auta, by otworzyć dziewczynie drzwi od samochodu.- Jeśli chcesz to mogę go stąd wyrzucić.- Zaproponował, gdy dziewczyna za pomocą jego ręki podniosła się ze skórzanego czarnego fotelu.
-To tylko kolega.- Poprawiła bluzkę zerkając w stronę drzwi wejściowych.- Uważaj bo jeszcze pomyślę, że jesteś zazdrosny.- Roześmiała się lekko kierując spojrzenie w stronę Gerarda.
-Dobrze myślisz.- Chłopak ucałował ją w czoło i wrócił do samochodu.

Kiedy Gerard odjechał Jenny wpuściła Toma do domu. Zaprosiła go do salonu a później poszła do kuchni nalać soku do szklanek. Po drodze przejrzała się w lustrze, które wisiało w korytarzu między kuchnią a salonem. Uśmiechnęła się do swojego lustrzanego odbicia. Była zaczerwieniona z powodu słów Gerarda. Sam wyznał jej, że jest zazdrosny co oznacza, że musi coś do niej czuć. Czuć coś więcej niż tylko przyjaźń. Dotknęła ręką ciepłych policzków, a następnie opuszkami palców przejechała po ustach. Przymknęła oczy przypominając sobie smak warg Gerarda. Czuła, że jest jej słabo. Za każdym razem, gdy myślała o nim dostawała zawrotów głowy. Teraz wiedziała to na pewno. Wiedziała, że zakochała się w Gerardzie Morgensternie. 

 __________________________________________________________________
Witajcie :) Wiem, że rozdział jest taki nijaki ale ciężko mi napisać cokolwiek dobrego po tym co się stało.. Pewnie chociaż część z Was znała Moon Light/Azrael i wiecie co się stało :( jest mi smutno z tego powodu mimo tego, że nie znałam jej długo i nie wystarczająco dobrze :( Szkoda też, że tak świetne opowiadanie nie będzie dokończone ale teraz to najmniejszy problem. Nie wiem czy powinnam jeszcze coś mówić więc na tym zakończę. 
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i za wsparcie :) Chciałabym jednak przeprosić jeśli nie skomentowałam czyjejś notki. Nie wiem czy do tego doszło czy nie ale z góry przepraszam :) Proszę napiszcie w komentarzu, że nie zostawiłam u was komentarza pod nową notką  a na pewno wpadnę i przeczytam :)
Chciałbym też zadać pytanie :) A raczej to bd prośba o udzielenie opinii :) Czy warto jest dodawać możliwość obserwacji bloga? :) odpowiedzcie szczerze bo jeśli będziecie tego chcieli to na blogu pojawi się taka opcja ale PROSZĘ O POMOC :)
Na dzisiaj to tyle :) 
pozdrawiam wszystkich :*

49 komentarzy:

  1. Do mnie chyba nie wpadłaś, a zapraszam gorąco bo nie dość, że jest nowy wiersz: www.noccciemnia.blogspot.com,
    to zaczynam pisać prozą:
    www.noccciemna-ksiazka-wampir.blogspot.com

    Czekam na komentarze :) do napisania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie :D proszę mi tu nie obniżać poziomu świetnego rozdziału z niecierpliwością czekam na następny :)

      Usuń
    2. Haha :D No postaram się :D

      Usuń
  2. Eee tam, rozdział ciekawy, a nie nijaki ! ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli ten rozdział jest nijaki? Wiesz, niezły żart :) Ciekawy jak zawsze :D Czekam na następny ^^ I co do obserwacji to bardzo dobry pomysł :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Te twoje rozdziały coraz bardziej mi się podobają! I ty tu śmiesz pisać, że był on nijaki? Dla mnie ten był genialny i już nie mogę się doczekać następnej części. Znalazłam jedną literówkę, ale teraz już jej nie mogę znaleźć. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówki to u mnie baaardzo często występują ale jestem zdziwiona że tylko jedna :D

      Usuń
  5. Hej!
    Wiem dawno mnie nie było, ale oto jestem
    Czekam na ciąg dalszy z... z... z niecierpliwością
    PS:Kocham nazwisko Gerarda <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Teraz idę do Galerii Rzeszów XD (bo wiesz.. z Rzeszowa jestem. A Ty skąd?) Jak wrócę to na 1OO % przeczytam, ewentualnie wieczorkiem, bo wtedy będę mieć laptop, a teraz jestem na kompie. :) A co do reklamowania, to spróbuję, ale jak ciężko jest w tych czasach znaleźć kogoś kto lubi chomiki... A właśnie celem mojej wyprawy do galerii jest transporter dla chomika :3

    OdpowiedzUsuń
  7. heh.. no dziękuję za koma i odwiedziny ;)) i info o nn ;)
    moim zdaniem jak zawsze super ;* wiesz co dodawaj częściej te notki, bo piszesz bardzo urzekajaco ;)) a co do mojej opinni na temat obserwacji blooga to jest fajny pomysł, ja jestem na tak ;-)
    u mnie nn ;>

    wzielonejtrawie.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym bardzo dodawać częściej nowe rozdziały ale nie mam czasu na ich pisanie :D No takie zycie :) No i chyba włączę możliwość obserwacji bloga :D

      Usuń
  8. Genialny rozdział :D
    http://chomik69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście świetne! ;) Grzeczna dziewczynka zmienia się w niegrzeczną dziewczynkę :D
    U mnie pojawiła się następna część mojego opowiadania i opis książki którą ostatnio przeczytałam, jestem ciekawa twoich opinii, więc zapraszam jeśli będziesz chciała zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog i naprawdę ciekawa historia a u mnie nn
    Czytamigram.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. I to Ty masz popaść w kompleksy? Błaagam x.x
    Rozdział jest świetny, a ja pokochałam Gerarda. I mam gdzieś czy jest dobry czy zły. Te ciemne charaktery zawsze są najlepsze...
    W każdym razie to chyba ja powinnam popaść w kompleksy. :D
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Super;>
    Robi się dosyć ciekawie.;P
    Czekam na nowy rozdział, jak zwykle z niecierpliwością.xD
    U mnie nowy rozdział, pozdrawiam.;>

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej przepraszam, że tak późno, ale jeszcze wszystko nadrobię;) Rozdział jak zawsze fajny. Bardzo mi się podoba jak piszesz;)Czekam na nowy. Informuję ciebie, że u mnie pojawił się nowy 6 rozdział. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuję cię do Liebster Award. Więcej informacji na http://the-howl-of-wolves.blogspot.com/2013/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  15. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Nareszcie! Przeczytałam na spokojnie. : ) Wczoraj miałam to zrobić, ale moja kuzynka mała przyjechała i cały czas się darła. -_- aAle to nie ważne. :-) Grunt, że przeczytane ;* Dla mnie ta opcja nie jest potrzebna, bo nie mam konta w google ^^ Ale większość ma. A co się stało z tą użytkowniczką... ? A i tak.. Zakupy udane :] Dziękuję. <3 A ja już chcę nowy rozdział : DD

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział nie jest nijaki, jest fajny. Z chęcią czekam na kolejny.

    Pozdrawiam
    Cerber z Trójmiasta.

    OdpowiedzUsuń
  17. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Ouh.. Chrzestną... : D Gratuluję. xDe. Chce nabyć trochę komciów, na razie nikt nie pisze :c Może za pare dni napiszę notatkę o tym. Ja z koleżanką i kolegą idziemy na pizze i może do kina xD ale to kolega miał załatwić. : D Ale nie mów mojej mamie XD ćśśś ... xDe A Ty masz jakieś plany? :3

    OdpowiedzUsuń
  18. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > O.. to współczuję... :c U mnie jest taka jedna sie Kaśka nazywa, co mnie tak wkurza ... że w morde nawalić i tyle ;p Szpanuje bo dotykowy telefon (swój pierwszy) z tydzień temu nabyła. Hahahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  19. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > No wiem D: Sama mam dotykowy Samsung Galaxy 551 {troche mi się znudził już ._. XD } Ale ona ma dopiero teraz :O Siedzi na schodach i się chwali tym szajsem -_- {nie no mój też trochę taki szajs jest} O.. Ja dopiero pójdę. ; ]]

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie nn ;))

    wzielonejtrawie.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Szczerze nawet nie zauważyłam, ale jak napisałaś o Samsungu Galaxy to wiedziałam, że to Ty. : ) Jaki masz? Ja Samsung Galaxy 551 : ] Z taką klawiaturką wysuwaną, bo strasznie duuużo piszę SMS'ów : ]] Nie no.. Mój ma też dobrą rozdzielczość. : ))

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie pozwolę ci upaść... Patrz, jaki zbieg okoliczności. Przez niego ona upada xD. Upsi xD. Co do rozdziału i także poprzednich (nie wiem czemu, ale gdzieś zawieruszyłam adresy wszystkich blogów :/) są cudowne. Akcja rozkręca się, a nawet mogę powiedzieć, że wciąż trwa. Mam ochotę wciąż czytać, jak dobrą książkę ;D. Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapomniałam napomnieć, że u mnie nowy rozdział ;). Zapraszam ; **

    OdpowiedzUsuń
  24. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > U.. Skomplikowana nazwa. xD Ale nie mówmy już o telefonach. :3 Miałam się Ciebie zapytać skąd nazwa 'Demolition Lovers' ? : 3

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochamy-chomiczkii.bloog.pl > U mnie nn o tym transporterze ...

    OdpowiedzUsuń
  26. I znów coś nowego :D zapraszam ;), a nawiasem dodaj sobie mnie do obserwowanych nie będę musiała bez potrzeby dodawać ci komentarzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej :) Tylko na razie zgubiłam adres bloga :/ fajtłapa ze mnie :D

      Usuń
  27. Informuję iż pojawił się u mnie nowy rozdział i serdecznie zapraszam do przeczytania :D
    www.bitwamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Wpadłam poinformować Cię o rozdziale V. Mam nadzieję, iż u Ciebie niedługo pojawi się kolejny. ;D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. U mnie nowy wpis, zapraszam sedecznie! :)
    Mam nadzieję, że wpadniesz... ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominuję Cię do Liebster Awards więcej info znajdziesz na moim blogi w zakładkach "Nominacje"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ale ja nie bawię się w te "łańcuszki" :)Z całym szacunkiem oczywiście :)

      Usuń
  31. ooo już 5 ! o kurcze musze nadrobic zaległosci ! :) bd tu wpadac :)
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/ zapraszam na nowy 9 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Myślałam, że rozdziały są za rzadko dodawane :D

      Usuń
  32. Chcę Cię nominować do Liebster Awards :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  33. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Nanananananana, xD Nie jesteś głupia, jak już coś to ja. ^^ To w końcu.. do nowego rozdziału daleko? : cc Bo z tego co wiem, to masz mało napisane. :c

    OdpowiedzUsuń
  34. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Nie, to nanana to było takie tylko wiesz. xD Alenie wiem co uważasz, jeżeli chcesz, to możesz napisać ten rozdział "lepiej", a jeżeli nie masz takiej ochoty to dodaj, ten, który masz napisany. Na 100% będzie ok. : ))

    OdpowiedzUsuń
  35. kochamy-chomiczkii.bloog.pl > Ahahaha no widzisz <3 :D To czekam, na nowy rozdział. ; )

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo fajny rozdział.
    Jenny się zakochała. Nie rozumiem dlaczego Gerard ją okłamał odnośnie swoich rodziców. No, ale to jego sprawa. Kłamstwo ma krótkie nogi. Z czasem i tak wyjdzie na jaw. Jestem ciekawa co na to wszystko powie Thom. No i grzeczna Jenny zamieniła się w niegrzeczną. Taki wpływ ma na nią Gerard. Ciekawe co z tego wyniknie.
    Maarit :)

    OdpowiedzUsuń