czwartek, 6 lutego 2014

14.Chcę ci służyć.

Rozdzal 14:
Stała w ciszy przypatrując się dwóm postaciom, od których zależało jej życie. Nie miała pojęcia, że gra toczy się o tak wysoką stawkę. Kiedy obudziła się w tym miejscu myślała, że to zwykły sen i za chwilę się obudzi, jednak tak się nie stało. Pojawienie się Boga i Szatana tylko wzmocniło jej niepokój. Gerard był przy niej, ale nic nie zrobił, kiedy władca Nieba zadecydował, że jej dusza przepadnie w nicość.
Spojrzała na niego kątem oka. Stał nieruchomo jak posąg. Patrzył przed siebie, ale nie emanowała od niego pewność siebie, tak jak zawsze. Uśmiechnął się gorzko w jej stronę, a jego spojrzenie było twarde i lodowate.
To był sygnał dla Jenny, że nic już nie da się zrobić. Jej życie było już skończone. Nigdy więcej nie będzie z Gerardem ani nawet z Tomem, nigdy nie pozna bliżej siostry choć.. początkowo nie miała na to ochoty. Ciągle miała żal o to, że była ona kochanką jej chłopaka. Jemu wybaczyła więc jej też powinna. Tym bardziej teraz, kiedy jej życie się kończy.
Nigdy nie chciała umrzeć mając niespełna siedemnaście lat. Całe życie było przed nią, a teraz je traciła. Tyle mogła jeszcze osiągnąć. Chciała założyć rodzinę, mieć dzieci, zdobyć dobre wykształcenie i pracować w ogromnej korporacji na dobrze płatnym stanowisku.
-Nie zgadzam się.- Powiedział powoli Gerard patrząc prosto w stronę Boga.- Skoro Jenny nie pasuje do żadnego świata to powinna zostać i żyć dalej na Ziemi.- Powiedział z zawziętością w głosie.
W Jenny obudziła się nadzieja na to, że spełni wszystkie swoje marzenia, że będzie miała czas lepiej poznać samą siebie, a swoje życie szczęśliwie przeżyje z Gerardem.
-Och drogi Gerardzie.. Cóż za szlachetne myślenie-Skomentował Szatan lekko klaszcząc w dłonie. Zbliżył się do chłopaka, który był troszkę niższy od niego. – Wiem jednak do czego zmierzasz. Zapomniałeś o tym jak kończą moi słudzy, którzy nie wyplenili swojego zadania. Chcesz, by dziewczyna wróciła na ziemię, a ty mógłbyś być z nią tak? Masz nadzieję na dobry związek? Przykro mi, ale nawet jeśli ona wróci to bez ciebie.  Mój chłopcze nie wykonałeś swego zadania. Jenny miała być moja, miała służyć dla mnie. Jutro rano odbędzie się twoja egzekucja, wiesz dobrze jak moje dzieci lubią patrzyć na śmierć w męczarniach.- Jego ton był obojętny, tak jakby mu nie zależało wcale na życiu chłopaka.
Jenny poczuła skurcz w żołądku. Zapiekły ją oczy. Szybko zamknęła powieki, by nie rozpłakać się przy wszystkich. Jej Gerard, jej kochany Gerard miał umrzeć.. nie mogła do tego dopuścić. Mimo tego, że sama miała niedługo zakończyć swoje życie chciała, by on żył. Kochała go jak nikogo innego i chociaż nie mógłby być jej to chciała żeby był szczęśliwy z inną, albo nawet sam.
Nie wiele wiedząc, co mówi drżącym głosem wybełkotała:
-Chcę ci służyć.
Szatan gwałtownie odwrócił się w jej stronę, a jego twarz pokrył złowrogi uśmiech. Wydawało się, iż tylko czekał na jej słowa. Gerard zrobił się jeszcze bledszy i ostrożnie spojrzał na dziewczynę. Tom wyglądał jakby dostał w twarz, a Scarlett zanosiła się łzami. Jenny nie rozumiała dokładnie dlaczego wszyscy zareagowali na jej słowa taką złością, oburzeniem.
-Jenny nie..- Jęknął Gerard podchodząc do niej. Złapał ją za dłonie i obie po kolej ucałował a przy tym ciągle patrzył jej w oczy.- Nie wiesz, co mówisz, odwołaj to proszę.- Szepnął do niej.- Stając się Wysłannikiem Piekieł tracisz uczucia, dobre uczucia, jedyne co potrafisz to nienawidzić. Nie chcę byś taka była. Nie możesz taka być. Jesteś moją jedyną nadzieją. To dzięki tobie czuję miłość, czuję szczęście. Ty mnie tego nauczyłaś, ty sprawiłaś, że moje uczucia odżyły, a serce przestało być okute lodem. Wiesz kiedy to się stało?- Dziewczyna pokręciła głową na znak niewiedzy.- Kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz.
-W tedy w szkole?- Zapytała niepewnie. Jej głos trząsł tak samo jak dłonie, które Gerard wciąż ściskał.
-Nie skarbie. Ty tego nie pamiętasz, ale ja bardzo dobrze. Byłaś wtedy jeszcze Aniołem. Miałaś siedemnaście lat a ja osiemnaście.
Poczuła pod stopami wibracje i nagle znalazła się tylko z Gerardem w jakimś dziwnym pokoju. Był on cały biały z kanapą stojącą na środku. Nie było tam więcej mebli. Do pomieszczenia weszła nagle dziewczyna. Jenny aż zaparło dech w piersiach.  Miała ona takie same rysy twarzy, tylko jej włosy miały kolor jasnego blond. Była ubrana w długą białą suknię, taką jak Jenny teraz. Anielica wyszła przez drzwi, a Jenny z Gerardem przenieśli się za nią. Tym razem byli na Ziemi. Blondynka siedział na kanapie w znajomym pokoju. Obok niej siedziała druga młoda dziewczyna.
-Jak się cieszę Janie, że tu przyszłaś. Bardzo mi ciebie brakuje. Nie mogę przyzwyczaić się do życia na Ziemi.- Głos Scarlett odbijał się echem po pomieszczeniu.
-Mi też jest bardzo przykro, że już nie mieszkamy razem w Niebie.- Janie sięgnęła po rękę siostry.- Ale nie smuć się. Codziennie będę cię odwiedzać. Nie zostawię cię samą.
-Dziękuję ci.- Szepnęła Upadła Anielica.- Już wiadomo coś w sprawie naszych rodziców?
-Och.. To bardzo przykre, ale oni umarli.- Powiedziała delikatnym głosem Anielica i przytuliła siostrę, która się rozpłakała. Po chwili wstała z miejsca.- Muszę już wracać.- Szepnęła głaskając policzek dziewczyny. Do zobaczenia jutro.
Jenny wiedziała, że Janie to ona. Chociaż ciężko jej było uwierzyć, że była kiedyś Aniołem. Gerard pociągną ją za rękę wyprowadzając z mieszkania Scarlett. Szli za Janie kilka minut aż wreszcie ta zatrzymała się przy wysokim kościele Św. Patryka. Patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Po chwili wzbiła się w górę z rozpostartymi śnieżnobiałym skrzydłami.
Jenny i Gerard również się unieśli. Dziewczyna rozglądała się z niepokojem nie czując stałego gruntu pod nogami. Mocno złapała za rękę Gerarda, który tylko uśmiechną się lekko i objął ja.
Janie stanęła na dachu kościoła. Patrzyła na dwójkę chłopców, którzy próbują nakłonić do skoku w dół młodego, pijanego mężczyznę. Anielica ruszyła pędem w ich stronę, ale ci nie przerwali szeptów i nakłaniania.
-Zostawcie go! W imię Boga nakazuję wam go zostawić!- Krzyknęła stając kilka kroków przed nimi.
-W imię Szatana nakazuję ci odpieprzyć się!- Wrzasnął jeden z nich  podchodząc do niej.
-Maltretujecie niewinnego. Dla was to zabawa, a jemu może stać się coś złego!- Mówiła z pewnością siebie i anielskim spokojem. Patrzyła prosto w puste oczy chłopaka, który stał przed nią. Nie wyglądał na miłego.
-Maleńka.. radzę ci stąd odejść, bo skończysz źle.- Rzekł groźnie.
-Nie boję się ciebie. Macie go zostawić w spokoju.- Spojrzała na chłopca, który balansował między życiem a śmiercią chwiejąc się na krawędzi kościoła.
-Daj spokój głupia dziewczynko!- Krzyknął i zamachną się na nią, ale sam z hukiem uderzył o mur starego kościoła.
-Wszystko w porządku?- Zapytał czarnowłosy chłopak spoglądając niepewnie na Anielicę. Wyglądał na bardzo młodego, a na pewno młodszego niż chłopka leżący pod ścianą.
-Tak, dziękuję- Szepnęła zdziwiona zachowaniem Wysłannika Piekieł. Chciała zapytać dlaczego to zrobił, dlaczego odepchną swojego kolegę, by ją uratować. Nie zdążyła jednak wydać z siebie głosu, gdyż usłyszała krzyk młodego chłopca, który spadał z budynku kościoła.
Janie chciała rzucić się za nim jednak ciemnowłosy ją uprzedził. Przerażona spojrzała tylko w dół i obserwowała co zrobi pracownik Szatana. Złapał on w locie pijanego mężczyznę, a po chwili wzbił się z nim w powietrze. Położył go nieprzytomnego u stóp Janie i odszedł znikając w kłębach czarnego dymu.
Jenny spojrzała na Gerarda jakby oczekiwała wyjaśnień.
-To byłeś ty?- Zapytała.
- Zależy o kogo chodzi.- Uśmiechnął się przenikliwie.
Nie zdążyła wyjaśnić całej sytuacji ponieważ znowu przenieśli się do innego miejsca. Tym razem byli na jakimś wzgórzu w środku nocy, kiedy gwiazdy świeciły jasno tworząc mieniąca się siatkę na ciemnogranatowym niebie. U szczytu na soczyście zielonej trawie siedziała dziewczyna okryta w białą szatę wykonaną z delikatnego materiału. Miała kolana podciągnięte do brody. Patrzyła na gwiazdy, a ciepły wakacyjny wiatr rozwiewał jej świetliste włosy. Odwróciła głowę, kiedy usłyszała czyjeś kroki. Zdziwiona patrzyła na osobę, która przysiadła się do niej.
-Znalazłem cię.- Chłopak uśmiechnął się tak delikatnie, że Janie zamrugała kilka razy powiekami, bo nie mogła uwierzyć, że jest on zdolny do takiego gestu. Poczuła nagle suchość w ustach, nie mogła zdobyć się na odwagę, by cokolwiek powiedzieć. Odwróciła głowę w stronę rzeki, która płynęła pod drugiej stronie wzgórza, na którym uwielbiała spędzać czas.
-Dlaczego mnie szukałeś?- Zapytała po chwili lekko ochrypłym głosem. Czuła, że jest jej gorąco.
-Nie mogłem przestać o tobie myśleć.- Odpowiedział krótko spoglądając w kierunku, gdzie spoczywał wzrok dziewczyny.- Mam sobie pójść?- Zapytał jakby bojąc się, że przeszkodził w czymś ważnym Janie.
-Nie!- Powiedziała szybko. Sama była zdziwiona swoją reakcją, ale chłopak wydawał się być z tego zadowolony.
-Cieszę się.- Stwierdził krótko i zamilkł jakby szukając słów żeby powiedzieć coś ważnego.
-Dlaczego o mnie myślisz? Przecież tak nie powinno być. Tym nie masz..- urwała czując, że i tak już powiedziała za dużo.
-Nie mam uczuć, to chciałaś powiedzieć?- Dokończył za nią zdanie, jednak w jego głosie nie było słychać żalu, smutku czy zdenerwowania. – Wiem o tym, ale ty sprawiłaś, że tak przestało być.. twoje spojrzenie, chęć niesienia dobra za wszelką cenę. Wtedy na dachu ryzykowałaś swoje życie, a czy wasz Bóg nie uczył, że istnienie Anioła jest ważniejsze od człowieka? Czy nie tak było?
Dziewczyna przytaknęła mu ruszając  głową.
-Ty chciałaś zaryzykować wiedząc, że mogłaś umrzeć. Jesteś pełna dobra, szacunku i miłości do ludzi, a ja taki nie byłem, gardziłem nimi. To dzięki tobie moje serce odżyło, zaczęło ponowie bić i robi to dla ciebie.- Ostatnie słowa wypowiedział już szeptem.
Janie patrzyła na niego cały czas. Uważnie przyglądała się każdemu ruchu warg, jakby szukała maski. Wysłannicy Piekieł przecież nikogo nie kochali, nie mieli dobrych uczyć, wiec to było niemożliwe, by on nagle coś poczuł. To musiał być żart. Jednak ona nie chciała w to wierzyć.
Zbliżyła się do niego, a ich twarze oddzielone były od siebie zaledwie kilka centymetrów.
-Jak ci na imię?- Jej głos zadrżał kiedy poczuła jak dłoń chłopaka gładzi jej ramię.
-Gerard.- Odpowiedział szeptem, a po chwili delikatnie pocałował Anielicę.

Jenny mocno ściskała dłoń Gerarda, kiedy powrócili do dziwnego pomieszczenia. Nie była pewna co teraz się z nią stanie, ale była szczęśliwa, bo powróciły do niej wszystkie wspomnienia z czasów, kiedy była Anielicą. Pamiętała każdą chwilę spędzoną z Gerardem, każdy jego żart  i uśmiech. Pamiętała też jaki miała dobry kontakt z siostrą oraz czas poświęcony swojemu pierwszemu podopiecznemu- Tomowi.
Uśmiechnęła się mimo tej tragicznej sytuacji. Szatan i Bóg patrzyli na nią ostrym wzrokiem, a przyjaciele i rodzina starali się jej dodać otuchy, ale teraz było jej już wszystko jedno.
Szatan westchnął znudzony i podszedł bliżej dziewczyny.
-Bla bla bla.. coś tam miłość..Nie chce mi się tego słuchać. Przejdźmy do rzeczy.- Wyciągną rękę i dziwną siłą przyciągnął Jenny do siebie.

-Jenny..- Jękną Gerard czuł, że nie może już nic zrobić.  

                                                             ***
Witajcie, wiem, że długo nie dodawałam nowego rozdziału, ale bardzo ciężko jest mi pożegnać się z tym opowiadaniem. Ten rozdział jest przedostatni. No cóż.. Liczę na to, ze Wam się podobał, bo mi tak średnio. Trochę mało się dzieje, jednak bardzo chciałam przedstawić chociaż w skrócie historię miłości Jenny i Gerarda. W następnym rozdziale, czyli ostatnim, będzie o wiele więcej akcji. 
Pozdrawiam :) 

41 komentarzy:

  1. No fakt, dawno nic nie dodawałas. Szkoda, że kończysz to opowiadanie, ale taki jest przywilej autora.

    Napisałas " emanowala złotą powłoką". To zdanie nie ma sensu. A dół pisze się tak.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za przeczytanie oraz zwrócenie uwagi na błędy. Nie wiem dlaczego Word mi nie podkreślił, że mam błąd, ale trudno. Och widzę, że już sama gubię się przez tą gorączkę w tym co piszę. Przepraszam za zaistniałe błędy :) Dziękuję jeszcze raz że mi o nich napisałaś :) Oczywiście wszystko poprawię :)

      Usuń
  2. Świetnie się to czyta :) Muszę zacząć od początku, bo lekko nie w temacie jestem :) Ale ten rozdział naprawdę mi się spodobał :)

    Zapraszam: http://diary-black-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za odwiedzenie mojego bloga :) Cieszę się, że opowiadanie Ci się spodobało :)
      Z chęcią zajrzę na Twojego bloga :)

      Usuń
  3. Ostatnio coś nie mogłam wejść na tego bloga... Chciałam go zaproponować koleżance do czytania i... gdy klikałam w niego, wyskakiwało mi, że nie mogę. :-/ Nie wiem podejrzewasz może, dlaczego mogły się pojawić takie problemy? ;)

    Łaaał, nie przepadałam za Gerardem, ale... po tej części... Patrzę na niego teraz z innej perspektywy. Kurcze... boję się o Jenny. Szatan nie kojarzy się z czymś miłym, a jeszcze, kiedy się doda cechy nadane przez ciebie... Ostatnia część będzie (strzelam, że) przerażająca. Właśnie! To jest przedostatnia część?! ;( Taka historia jest taka świetna... Będzie mi jej brakować. ;) Albo wydaj ją w formie książki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszy mnie, że rozdział Ci się podobał :) No niestety jest to przedostatnia część bez epilogu oczywiście :) Sama nie mogę w to uwierzyć i bardzo nie chcę się rozstawać z tym opowiadaniem, ale wszystko kiedyś musi się skończyć. Och wierz mi, że chciałabym wydać któreś opowiadanie jako książkę, ale cóż.. to pewnie niemożliwe :)
      Blog był zamknięty przez chyba trzy dni ponieważ zmieniałam jego wygląd i nie chciałam, żeby ktoś widział go w takim surowym i beznadziejnym stanie :) Teraz już jest wszystko gotowe :)

      Usuń
  4. Świetna grafika *.* Podoba mi się tutaj :)
    Wielka szkoda, że to przedostatnia część...bardzo polubiłam bohaterów T.T
    Rozdział bardzo mi się podoba :]
    Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, bo jestem pełna obaw.
    Pozdrawiam i z wielką niecierpliwością czekam na ostatni rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że grafika Ci się podoba :)trochę czasu nad tym wszystkim siedziałam :p No nie wiem czy tak dobrze opowiadanie się skończy, ale nie mogę na razie nic powiedzieć :)
      Dziękuję za przeczytanie :)

      Usuń
  5. Nie chcę żeby się kończyło :(
    A Gerarda na nowo pokochałam, szczerze mowiąc bylam mega zaskoczona wydarzeniami :) Ale fajnie się czytało. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Pewna część mnie też nie chce żeby opowiadanie się skończyło, ale czuję już, że za długo ono się ciągnie i wiem, że mam zbyt dużo głupich pomysłów i nie chcę zwyczajnie zepsuć tego wszystkiego :)
      Ciesze się, ze Gerard wrócił do twoich łask :)

      Usuń
  6. Świetny rozdział i piękne zakończenie. Ach tak miłość... oby się tylko dobrze skończyło! :) Świetny pomysł z tymi wspomnieniami. Pozdrawiam i z weną ostawiam - Sesil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się rozdział podobał :) Dziękuję za pochwałę :)

      Usuń
  7. To okropne, że nieraz trzeba się stawiać między młotem, a kowadłem i wybierać jedno, by ratować to na czym nam zależy. Czytając te słowa przypomniał mi sie Neo, który w Matrix'ie ma wybór pomiędzy ratowaniem Trinity, a... mniejsza. U mnie nowe wiersze, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś "Zatańcz ze mną", zapraszam na wiersze

      Usuń
    2. Powiadamiam, że "Jeszcze raz" wierszem, już jest

      Usuń
  8. Piękny szablon.
    Mi tam rozdział się podoba, tylko szkoda że to przedostatni. Twoje opowiadanie bardzo fajnie mi się czyta ^ ^
    Pozdrawiamy B&S&R.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Ci za komentarze u mnie. Wkrótce kolejne wiersze, ale obecnie o wiośnie. Zapraszam, Versemovie

    OdpowiedzUsuń
  10. Heeej. Jejku jak mnie długo tutaj nie było. Jaki wstyd :\ PRZEPRASZAM CIĘ.
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i przypomniałam sobie jak ja kocham tego bloga. To opowiadanie jest oryginalne i nigdy się z takim nie spotkałam.
    Uwielbiam Cię dziewczyno, piszesz wspaniale. Żałuję, że miałam tak dużą przerwę w czytaniu. No, ale niestety brak czasu i chęci do czegokolwiek nie pomaga mi zbytnio.
    Odniosę się nieco do poprzednich rozdziałów.
    Zaskoczyło mnie to, jak szybko Jenny wybaczyła Gerardowi (nie wiem czy poprawnie odmnieniłam). No, ale jak człowiek zakochany, to i szybko wybaczy.
    Gerard ją kocha, WOW. Taki okrutny człowiek z piekieł, a jednak jakieś uczucia ma. Jego serce nie jest tak do końca zgorzchniałe.
    Co ta miłość robi z ludźmi. Kompletnie ich zmienia.
    Byłam zszokowana faktem, że Jenny nie oddychała po wspólnej nocy z naszym diabełkiem, że było z nią coś nie tak.
    Zaczęłam się zastanawiać, czy może podczas ich upojnej nocy on jej czegoś nie zrobił. Troszkę się zmartwiłam. A tu proszę, okazało się, że nadszedł czas, by wybrała gdzie chce iść - czy to piekła czy do nieba, Właściwie to Bóg i diabeł mieli zdecydować.
    Byłam w szoku, gdy nasza Jenny zdecydowała się służyć diabłowi, by uratować Gerarda od egzekucji. Serio aż tak go kocha? Takiego dupka, który ją zdradzał na prawo i lewo? Ona jest w nim zaślepiona. Nie powiem, że chciałabym, żeby ją i Toma coś połączyło, no ale cóż. Nie zawsze jest tak, jakby się chciało. Haha, nie no żartuję. Zdaję się kompletnie na Ciebie i jak wymyślisz, tak będzie dobrze.
    Kto wie, może Gerard się z czasem odwróci na dobrą stronę mocy :)
    Musiałaś zakończyć w takim momencie? Eh ty nie dobra :D Żarcik ;]
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Nie obiecuję, że skomentuję go od razu, ale postaram się.
    Buziaki, Maarit :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dziękuję ci serdecznie za taki długi komentarz :) Własnie dzięki takim osobom jak Ty dalej piszę :) Potrafisz docenić to, że się staram i jestem Ci za to ogromnie wdzięczna :) Cieszę się, że opowiadanie dalej Ci się podoba :)
      Jeszcze raz dziękuję :*

      Usuń
  11. Ktoś gdzieś powyżej skomentował grafikę, fakt. Mi się najbardziej podobają te schody niemal znak wodny....
    ps. "Kachorra to ja" u mnie - Verse movie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przepraszam za nieobecność ;)
    Jak mogę komentować po 2 tyg. wstyd! -,-
    widzę, ze zmieniłaś wyglad blooga, o wiele lepszy ;)
    tak czytam komentarze i gratulacje, chyba nie mam co narzekać na rozdział bo wyszedł Ci nieźle ;) zwroty akcji, nawet nie pamietam co było w ostatnim rozdziale.. tak rzadko piszesz ;) wydasz ją kiedyś? chce nowego rozdziału, teraz natychmiast, chyba że byłabys mi skłonna wysłać na mejla :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. u mnie dopasowanie wierszem do piosenki Edith Piaf, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooo szkoda, że kończysz opowiadanie :(
    Nowa grafika naprawdę mi się podoba jest o 100 razy lepsza od poprzedniej
    Czekam na kolejny i niestety ostatni rozdział

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczekując na kolejny rozdział, w wolnej chwili zapraszam na "Wymarzony luzer" i inne wiersze:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wracam i zostawiam zaproszenie na nn ;)
    Długo czasu minęło i niemal zapomniałam jak pisać, więc się nie przeraź. :D
    Is.

    OdpowiedzUsuń
  17. W takim razie przy tej lekturze mam sporo do nadrobienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak ~Isabella napiszę, że wracam, ale notka już dziś, więc w miarę często myślę. Juliette Binoche i film "Czekolada"

    OdpowiedzUsuń
  19. To chyba przeze mnie się pogubiłaś z tym opowiadaniem. Serio. Nie potrzebnie wcisnęłam przed samym koniec te trzy pierwsze części. Chciałam dobrze, a... Nie ważne. Narozrabiałam. xD Jednak... może ci się uda jakoś przeczytać tę ostatnią część. No chyba, że mega się pogubiłaś. To już trudno. ;)
    PS. To ja Fobos - zmieniłam nick/pseudo (jak wolisz).

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie Guadalupe - Verse, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś plaża, a jutro... niespodzianka. Zapraszam

      Usuń
  21. Kiedy możemy się spodziewać kolejnego rozdziału? :)

    Pozdrawiamy <3

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie nowa notka zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeju świetne! Zaskoczyłaś mnie, bo nigdy nie przeczytałam tak świetnego amatorskiego opowiadania (amatorskiego w sensie, że nie książka) wyszło super, moje klimaty :-)
    recenzjeniki- havenlybooks.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej Kochana :3
    U mnie dziś, za niedługo nowy odcinek więc zapraszam serdecznie.
    I tak btw to chcę już zobaczyć tutaj kolejny rozdzialik :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Nowy wiersz na składzie, zapraszam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Będziesz tworzyła inne opowiadanie. Tagi smuteg że już kończysz :(
    To opowiadanie jest świetne :D <3
    A jak Ci się będzie chciało to wpadaj do mnie

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziś wiersz pod opowiadanie kryminalne Rudej, zapraszam Versemovie

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam do mnie na notkę :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej ;) Zapraszam do mnie;) Jest nowy wpis

    OdpowiedzUsuń
  30. Jesteś nominowana na moim blogu do Liebster Award :)
    http://maskazycia.blogspot.com/2014/09/liebester-award.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapraszam na Nowe wiersze filmowe, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń